Przebudzenie Katowice

Czy, aby na pewno DDA?

Nadużywanie alkoholu przez jedną osobę w rodzinie destabilizuje funkcjonowanie wszystkich jej członków. Dorośli, na których trudności związane z uzależnieniem od alkoholu rodziców w okresie dziecięcym wywarły piętno, mogą zmagać się z szeregiem problemów. Wśród nich wymienia się m.in.:

  • Problemy z samooceną, zaburzone poczucie własnej wartości;
  • Przeżywanie stanu przewlekłego napięcia emocjonalnego (stałe pogotowie emocjonalne), często silny lęk przed odrzuceniem;
  • Trudności w przeżywaniu przyjemności i nadwrażliwość na cierpienie, poczucie bycia nieszczęśliwym;
  • Nieumiejętność odprężenia się, odpoczynku;
  • Trudności w rozpoznawaniu uczuć, nierzadko „zamrożenie emocjonalne”;
  • Posiadanie sztywnych, zagrażających schematów myślenia o innych, o sobie,
    o świecie;
  • Wyparcie własnych potrzeb, gotowość do spełniania oczekiwań innych;
  • Trudności wchodzenia w bliskie związki z ludźmi;
  • Lęk przed nowymi sytuacjami w życiu.

Szereg powyższych objawów weszło do języka terapeutycznego pod nazwą Syndrom DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika). Według M. Kucińskiej jest to „zbiór usztywnionych cech osobowości, ukształtowanych w dzieciństwie, utrudniających adaptację w dorosłym życiu i rozwój nowych cech. Cechy te związane są ze strategiami kompensacyjnymi, jakie dziecko wykorzystywało w celu adaptacji do doświadczeń związanych ze środowiskiem dorastania i rodziną pochodzenia. W dorosłym życiu trudne sytuacje mogą uruchamiać dziecięce strategie radzenia sobie ze stresem i uniemożliwiać rozwój bardziej adekwatnych do aktualnych realiów postaw i reakcji”.

Co warto wyraźnie zaznaczyć – w znaczeniu medycznym taka jednostka jak syndrom DDA nie istnieje, tzn. nie widnieje w systemach klasyfikacyjnych zaburzeń i chorób psychicznych. Jest to pewien konstrukt, którego istnienia nie potwierdziły żadne badania empiryczne, stąd zachęcamy do pewnego dystansu wobec tego terminu.

Dodatkowo wątpliwość budzi stygmatyzujący wydźwięk „DDA”/ „Dorosłe Dziecko Alkoholika”, stąd bliscy osób z uzależnieniem są społecznie narażeni na deprecjonowanie, czy nawet wykluczenie. Przypominamy także, że obecnie na polu terapeutycznym nie jest wspierające używanie terminu „Alkoholik” – a raczej stosuje się określenie „Osoba z uzależnieniem”.

Warto dodać, że nie każda osoba, która wychowała się wśród bliskich z uzależnieniem od alkoholu, doświadczy opisanych trudności. Jednak odsetek takich osób szacuje się na ok. 15%. Niezależnie od „etykiety” wierzymy, że warto opiekować się doświadczanym cierpieniem.