Przebudzenie Katowice

Wsparcie społeczne czynnikiem chroniącym

Niezwykle istotnym elementem ludzkiego funkcjonowania są relacje społeczne. Dzięki nim możemy rozwijać swoje pasje, dzielić się przemyśleniami, odkrywać nowe perspektywy spojrzenia na rzeczywistość, co w pojedynkę byłoby niezwykle trudne. Oprócz tego posiadanie znajomych/przyjaciół umożliwia nam dzielenie się swoimi dobrymi chwilami, jak i tymi trudniejszymi, w których potrzebujemy pomocy, bliskości oraz wsparcia. 

Terminem „wsparcie społeczne” określa się pomoc dostępną dla jednostki w sytuacjach trudnych/ kryzysowych. Głównymi celami wsparcia są:
 
· ogólne podtrzymanie (m.in. uspokajanie, okazanie troski, „podnoszenie na duchu”);
· zmniejszenie stresu;
· opanowanie kryzysu przez towarzyszenie;
· tworzenie poczucia przynależności, bezpieczeństwa i nadziei oraz zbliżenie do rozwiązania problemu i przezwyciężenia trudności.
 
Czasami dostajemy wsparcie, lecz niekoniecznie okazuje się ono adekwatne do sytuacji lub nie odczuwamy, aby faktycznie nam pomogło – wówczas mamy do czynienia ze wsparciem otrzymywanym, określanym jako obiektywną ilość otrzymywanego wsparcia, które zostało udzielone danej osobie. Znacznie cenniejszym dla człowieka w potrzebie jest wsparcie postrzegane – to, które subiektywnie odczuwamy jako pomocne —> to ono ma korzystny wpływ na nasze zdrowie. To całkiem ciekawe – ważniejsze jest to, co myślimy niż to, co faktycznie się wydarza.  Ale my tu nie o tym… Przejdźmy do kilku faktów na temat „dobroczynnego” wpływu wsparcia! 
 
Wsparcie społeczne zmniejsza poziom odczuwanego stresu, już sama możliwość uzyskania pomocy sprawia, że zmianie ulega nasza ocena stresora i zdolność poradzenia sobie z nim. W konsekwencji zmniejszają się także niepożądane następstwa stresu (np. lęk) oraz pojawiają się przyjemne emocje związane z zawieraniem i utrzymywaniem bliskich relacji z innymi. Jeśli już efektywnie radzimy sobie z daną sytuacją, to z automatu podwyższa się nasze poczucie wartości i sprawczości —> obniża się także poziom napięcia emocjonalnego oraz nasilenie depresji. Oprócz psychologicznych następstw wsparcia społecznego, warto też zwrócić uwagę na jego dobroczynny wpływ na zdrowie somatyczne – wsparcie przyspiesza proces rekonwalescencji oraz wpływa na zmniejszenie ilości skarg zdrowotnych. No i oczywiście umożliwia nabycie nowych umiejętności i informacji, które ułatwiają uporanie się z trudnościami.
 
Każdy z nas potrzebuje czasem wsparcia drugiej osoby. Czy to emocjonalnego (poczucie troski, bliskości), informacyjnego (otrzymanie rad),  materialnego/ rzeczowego (otrzymanie dóbr materialnych w kryzysowej sytuacji), czy instrumentalnego (zdobywanie wiedzy na temat zachowań zaradczych w trudnych chwilach).
 
Czasem jednak nie decydujemy się na poproszenie o pomoc, a powodów takiego postępowania może być wiele:
 
· „Jeśli poproszę o pomoc, to w ten sposób okażę swoją słabość”, „Jeśli sam/sama nie umiem sobie poradzić z problemem, to oznacza, że jestem po prostu słaby/słaba” – nic bardziej mylnego! Praca nad trudnościami, chęć uporania się z nimi, a przy tym umiejętność pokazania faktycznych emocji, bez zakładania maski „twardziela”/”twardzielki”, to ogromny krok do zdrowego, ułożonego i harmonijnego życia psychicznego.
 
· „Przecież bez sensu kogoś męczyć moimi problemami, każdy ma wystarczająco swoich”, „Nie chcę, żeby ktoś marnował na mnie swój czas” – nie Twoją rolą jest ocenianie czy ktoś ma przestrzeń na to, by Ci pomóc, czy nie. Każdy sam dba o własne potrzeby, o swój czas i swoje możliwości. 
· Brak asertywności, rozumianej jako obrona własnych potrzeb, umiejętność komunikowania własnych przekonań/myśli w sposób jawny. 
 
· „Przecież wie, że jest mi ciężko, nie będę się narzucać, to on/ona powinien/powinna zaproponować mi pomoc” i przerzucanie odpowiedzialności za własny komfort na barki innych. A równocześnie może to prowadzić do poczucia winy u osoby, która pomocy nie zaproponowała – a przecież nie została o nią nawet poproszona! To nie nasza rola czytać w czyiś myślach i nimi zarządzać. 
 
· „Już kiedyś byłem/-am w podobnej sytuacji i nie dostałem/-am odpowiedniej dla mnie pomocy, bez sensu znowu o nią prosić” – zgoda, przeszłe doświadczenia bezsprzecznie wpływają na to, w jaki sposób spostrzegamy rzeczywistość, lecz warto pamiętać, że każdy z nas może mieć czasem słabszy moment, więc to, że kiedyś nie otrzymaliśmy oczekiwanego wsparcia, nie oznacza, że teraz też tak będzie. A poza tym – osób/instytucji, które są gotowe udzielić nam pomocy, jest wiele.
 
· „Pewnie i tak stwierdzi, że nie ma dla mnie czasu, więc wolę się nie rozczarować” – lęk przed odrzuceniem to kolejny z czynników, który może oddalić nas od podjęcia decyzji zwrócenia się o pomoc. Każdy z nas go odczuwa, lecz w różnej intensywności, istotnym jest, by nie poddawać się jego impulsom i nie dostosowywać własnych działań, wyborów i życia pod lękowe (często katastroficzne) przewidywania. 
 
 
Często samo bycie przy bliskiej osobie w trudnych chwilach poprawia nasz nastrój, dodaje nadziei i siły na poradzenie sobie. Relacje z bliskimi osobami, które wykazują się szacunkiem, szczerością i lojalnością to skarb, nad którym warto pracować i go pielęgnować. Zdarzają się jednak sytuacje, że nie mamy relacji odpowiadających naszym potrzebom w trudnych chwilach lub po prostu dana osoba nie posiada zasobów, by nas wesprzeć. Wówczas naprzeciw wychodzą instytucje pomocowe, interwenci i psychologowie, na wsparcie których można liczyć. Prosić o pomoc jest rzeczą ludzką, a często również dawanie pomocy dla wielu jest wartością – a nie obciążeniem. Więc nie bójmy się prosić o pomoc i nie bójmy się jej dawać, pamiętając o własnych możliwościach i potrzebach.